Pierwsza kolejka ligowa okazała się bardzo wymagająca dla naszych Młodzików. W Daleszycach nasi zawodnicy musieli gonić wynik, ale ostatecznie w ostatnich minutach „wyszarpali” zwycięstwo drużynie gospodarzy. Natomiast podopieczni Cezarego Jesiołowskiego podejmowali zwycięzców ligi z rundy jesiennej i pomimo słabej pierwszej połowy w drugiej odsłonie gra wyglądała już dużo lepiej.
KKP Korona I- kl. sportowa rocznik 2009
Spartakus Daleszyce 2-3 KKP Korona I
Bramki: Krakowiak 2, Zawistowski
Asysty: Kałka
Skład KKP Korona I: Domagała, Moczulis, Bracha, Gołacki, Biadun, Ubożak, Michalski, Kowalczyk, Krupa, Krakowiak, Kałka, Zawistowski
Trenerzy Maciej Kwiatkowski, Mikołaj Pełka: Bardzo słaba pierwsza połowa w naszym wykonaniu, nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce, przegrywaliśmy pojedynki i popełnialiśmy karygodne błędy indywidualne. Do przerwy zasłużenie schodzimy z dwubramkową stratą. Po przerwie chłopcy wzięli się do odrabiania strat a spory w tym udział zawodników, którzy weszli w drugiej połowie, a wszystkie bramki były przy ich współudziale. Zwycięskiego gola strzelamy w doliczonym czasie gry, ale na pewno słowa uznania należą się rywalowi, który pokazał się z bardzo dobrej strony.
KKP Korona II- gr. popołudniowa rocznika 2009
KKP Korona II 3-5 Juventa Starachowice
Bramki: Mikos, Kwiatkowski x2
Trenerzy Cezary Jesiołowski i Paweł Żmuda: Pierwsze 20 minut spotkania bardzo wyrównane i dobre pod kątem piłkarskim, wiele sytuacji podbramkowych z obydwu stron. W 21 minucie podyktowany rzut karny dla drużyny ze Starachowic trochę podciął skrzydła naszym chłopcom, po chwili w kolejnej akcji strzał rykoszetem i przegrywaliśmy już 0:2. Szczęścia brakło w tych 2 akcjach, a następne sytuacje przyniosły kolejne bramki dla zespołu przyjezdnych, do przerwy mieliśmy 0:5. Mecz wydawał się już rozstrzygnięty, ale nasi chłopcy po raz kolejny pokazali charakter i wolę walki mimo bardzo dużej straty bramkowej. W kilka minut drugiej połowy udało się strzelić 3 ładne gole ( 2 z rzutów rożnych po strzale głową) i mecz można powiedzieć zaczął się od nowa. Zaczęliśmy mocno walczyć o dobry rezultat, ale brakło już czasu. Jestem zadowolony z postawy drużyny – co jest dla mnie bardzo ważne – i walki do końca. Myślę że gdyby dopisało nam tego dnia trochę więcej szczęścia była duża szansa na korzystny rezultat dla nas.